piątek, 1 stycznia 2016

7. Wizje

           Po udanej imprezie wykończona dziewczyna zasnęła w mgnieniu oka. Kiedy spała, to do jej pokoju wszedł Ben. Zobaczył, że jeszcze nie wstała, więc usiadł i zaczął grać na konsoli znajdującej się w jej pokoju. Dziewczyna nagle się obudziła. Zaczęła krzyczeć. Była roztrzęsiona. Znowu miała sen, który wyglądał jak wizja. Nie wiedziała, co ma myśleć, tamta się spełniła. W tamtej trafiła do domu z mordercami, co się stało. Bała się, że kolejna się spełni. Szczerze, to nie chciała. Przeraziła się na myśl, że ma zrobić to, co w niej jest. Miała otruć człowieka. Otruć oznacza zabić. Nie chciała tego zrobić. Ben zauważył, że dziewczyna płacze. Podszedł do niej i zapytał co się stało. Powiedziała, że to tylko koszmar. Postanowiła, że nikomu o tym nie powie, nie może tego powiedzieć mordercom. Prawdę mówiąc, to w pełni im nie ufała. Wstała, poszła się przebrać i zeszła z blondynem na dół. Reszta siedziała i jadła śniadanie. Dołączyli się. Jedli różne rzeczy. Toby jadł gofry, Hoodie i Masky sernik, Eyeless Jack nerki. Reszta tosty. Ona także. Po posiłku poszła do pokoju pograć na konsoli, ale zaprosiła do tego Bena i Silvera. Oni uwielbiali grać w gry. Siedzieli i grali w różne gry. To Pokemony, to GTA i wiele innych.
          Było już dawno po obiedzie. Po kolacji też. Była pora wieczorowa. Podczas niej siedziała razem z Laughting Jackiem w jego pokoju. Robili różne cukierki. To normalne, to trujące. Bardzo ją to fascynowało. Kiedy zrobili już wystarczająco dużo usiedli razem i zaczęli je jeść. Smakowały jej. Postanowili robić je częściej. Później wyszli na spacer do lasu. Przechodząc pomiędzy konarami drzew osłoniętych powłoką nocy Ichigo trochę się bała. L.J widząc to podszedł do niej bliżej i powiedział jej, że nie ma się czego bać. Po tych słowach troszkę się uspokoiła. Byli na końcu lasu. Stał tam mężczyzna. Nie był on z rezydencji. To ktoś obcy. Nie widziała go zbytnio, bo przecież była noc. Chłopak powiedział jej, żeby dała mężczyźnie cukierka którego zrobili. Był on trujący, o czym ona nie wiedziała. Zdziwiła się prośbą chłopaka, ale się zgodziła. Dała mu i odeszła. Chwilę później zobaczyła, że mężczyzna zaczyna się dusić i umiera. Dziewczyna przerażona postanowiła zostawić chłopaka samego i biegiem ruszyła do rezydencji. Musiała ochłonąć. Była przerażona tym, że jej wizje się spełniają. Niestety, w jej przypadku była to druga i obie się spełniły. Bała się, co będzie dalej. Była już w rezydencji. Poszła do pokoju. Postanowiła jutro powiedzieć Slenderomanowi o wszystkim...

2 komentarze:

  1. Tego pana chyba rodzice nie nauczyli zasady " nie brac cukierkow od obcych" i zastanawia mnie czy jak oni jedli te cukierki po zrobieniu ich to jakim cudem nie wzieli trujacych?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń