Tak, tak... Wiem, że jest krótki. Przepraszam. Najprawdopodobniej do końca tego tygodnia pojawi się bonus, w którym opiszę wymyślona przeze mnie postać, a mianowicie PhoneCall. Życzę miłego czytania, tego jakże krótkiego rozdzialiku. Ja już kończę i zaczynam pracować nad bonusikiem^^
_________________________________________________________________________________
Nastał ranek. Dziewczyna się obudziła. Słyszała jakiś dziwny
hałas z dołu, więc poszła się przebrać i zeszła. Ku jej oczom prawie wszyscy
się pakowali.
- Co się dzieje?
- Wszyscy wyjeżdżają.
Zostaję ja, Ben i Eyeless Jack. - powiedział, jak jej się zdawało wesoły Jeff.
- To dlatego jest
taki hałas. Tak w ogóle, to gdzie wyjeżdżacie?
- Daleko. Mamy pewne
sprawy. Jakie spytasz? Prawdopodobnie dowiecie się po naszym powrocie. -
wytłumaczył Slender.
O nic więcej nie
pytała. Podeszła do osób, które zostawały. Stała i patrzyła, jak reszta się
pakowała. Zrobili to bardzo szybko, tak samo w mgnieniu oka wyszli.
- Miłej podróży! -
krzyknęła Ichigo.
Nie dostała
odpowiedzi. Nie wiedziała, co może porobić. Postanowiła spróbować nauczyć się
grać w rzutki, jednak nie miała z kim. Chłopcy z przyjemnością chcieli z nią
zagrać. Jak się okazało, ona całkowicie nie potrafiła rzucać. Aż tak źle jej
szło. Ani razu nie trafiła w tarczę. W drugiej rundzie pozwolili jej rzucać z
bliższej odległości. Była to dobra zmiana. Jedna rzutka trafiła w sam środek
tarczy.
- Nie spodziewałem
się, że masz taki talent. - usłyszała od Jeffa.
Po grze w rzutki
poszła do pokoju trochę poczytać. Zastanawiała się, kiedy wrócą. ”Pewnie wtedy,
kiedy załatwią te sprawy” - pomyślała. Nim się spostrzegła, a jej zegarek
wskazywał godzinę osiemnastą. Postanowiła iść na spacer, ale sama. Znając
Jeffa, to poszedłby z nią, jednak wyszła niezauważona. Spacerowała pomiędzy
drzewami, które zaczynał spowijać mrok. Nie było jeszcze nocy, więc nie bała
się. Chodziła tak przez jakiś czas, dopóki nie zrobiło się naprawdę ciemno.
Wróciła do rezydencji.
- Gdzie ty
byłaś?! - powiedział Jeff, a raczej
krzyczał.
- Ja? Na spacerze.
- Ehhhh... Co ja się
z tobą mam?
On się o mnie
martwił? Hmmm...wygląda, że tak. ”Może będę tak częściej wychodziła?” - taka
myśl przeszła jej przez głowę. Wiedziała, że do Jeffa czuje coś więcej, niż do
innych, tylko co? Na te pytanie nie znała odpowiedzi.
Następnego
dnia okazało się, że wszyscy wrócili, ale... Wrócił ktoś jeszcze. Były to dwie
dziewczyny. Pierwsza miała brązowe włosy, a druga blond. Wszystkie wyglądały na
zaskoczone. Żadna nie wiedziała, ze spotka kogoś o tej samej płci. Postanowiły
iść porozmawiać. Dowiedziała się, że jedna nazywa się ClockWork, blond-włosa zaś
PhoneCall. ”Czemu wszyscy mają takie dziwne imiona?!” - pomyślała. Wszystkie
siedziały w pokoju Ichigo i rozmawiały. Po krótkim czasie poszły się
rozpakować. Okazało się, że zostaną tu, a dokładniej będą tu mieszkać.
Dziewczyna była szczęśliwa, że wreszcie spotkała kogoś, kto jest tej samej
płci.
Czy clockwork nie miala brazowych wlosow w creepypascie? Znaczy jesli zmienilas na potrzebe opowiadania, to okej ale wlasnoe chcialam wiedziec. Zycze weny i czekam na bonus ^^
OdpowiedzUsuńNie zmieniałam. Możliwe, że napisałam to zbyt skomplikowanie. Wspominałam o brązowym kolorze włosów jednej z nich. Dokładniej to "Pierwsza miała brązowe włosy, a druga blond [...] Dowiedziała się, że jedna nazywa się ClockWork, blond-włosa zaś PhoneCall" - Cytując z tekstu. Jednak przepraszam, że było to takie skomplikowane :(
UsuńCzy clockwork nie miala brazowych wlosow w creepypascie? Znaczy jesli zmienilas na potrzebe opowiadania, to okej ale wlasnoe chcialam wiedziec. Zycze weny i czekam na bonus ^^
OdpowiedzUsuń