sobota, 2 stycznia 2016

8. Kolejna wizja

Ten rozdział jest dłuższy niż poprzednie. Postaram się teraz pisać takie. W związku, że niedługo zaczyna się szkoła, to rozdziały będą pojawiały się troszkę rzadziej, ale postaram się, żeby nie było dużego odstępu czasowego pomiędzy wstawianiem rozdziałów. Miłego czytania ^^

_________________________________________________________________________________

                Slenderman jak zwykle siedział w swoim gabinecie. Dziewczyna nie była pewna, czy ma iść, czy nie. Nie do końca wszystkim ufała, jednak jemu...chyba tak. Zapukała do starych, czarnych drzwi z drewna. Nikt nie otworzył, ale usłyszała ‘’Proszę wejść’’! Weszła. Slenderman zdziwił się, że to akurat ona. Szczerze, to prawie nigdy ze sobą nie rozmawiali. Chwilę później powiedział, żeby usiadła. Tak zrobiła.
 - Cos się stało? - zapytał ją. Widział, że coś się dzieje. Jej twarz miała dziwny, nieokreślony wyraz.
 - Właściwie, to tak. Od jakiegoś czasu mam sny. Sny, które wydają się być wizjami.
 - Są one nimi czy tylko zwykłymi snami? Sprawdziły się?
 - Tak. Wszystkie się sprawdziły.
 - Ile ich było?
 - Na razie dwie.
 - Możesz opowiedzieć, czego dotyczyły?
 - A więc. Pierwsza dotyczyła tego, że trafię do rezydencji, która znajduje się w lesie i nie będę w niej sama. W tej wizji widziałam przebłyski osób, wyglądających jak wy. Rezydencja była taka sama. Wszystko było takie same. Wyglądało to tak, jakby ktoś podróżował w czasie i nagrał to, potem cofnał się i mi to puścił podczas snu.
 - A druga? Czego dotyczyła?
 - Druga dotyczyła tego, że otruję człowieka.
 - Opowiedz dokładniej.
 - W śnie było widoczne to, jak daję coś mężczyźnie. To coś, to cukierek. Po tym on zaczyna się dusić i umiera. Właśnie wczoraj to się sprawdziło. Zaczęłam się trochę niepokoić. Boję się kolejnych wizji.
 - Oprócz wizji miewasz jakieś sny?
 -Nie. Jeżeli coś mi się śni, to tylko wizje i nic więcej. Boję się tego.
 - Nie bój się. Poczekaj jeszcze kilka dni. Trzeba będzie wszystko dokładnie przeanalizować. Jeżeli będziesz miała jakieś kolejne wizje natychmiast do mnie przyjdź.
 - Dobrze.
 - To już wszystko?
 - Tak. Mogę już iść?
 - Jasne.
 Po wyjściu dziewczyny z pomieszczenie Slenderman zaczął się nad tym zastanawiać. Niepokoiło go to. Nie mówił jej tego, ale podejrzewa, że posiada ona nadprzyrodzone zdolności. Nie wie tylko, czy jest to nałożone z góry, albo tworzy się to na podstawie jej pragnień, lub obaw. Istnieje też szansa, że będzie mogła nauczyć się to kontrolować.
                Ichigo siedziała w salonie. Była zamyślona. Dokładnie, to zastanawiała się nad tymi wizjami. Liczyła, że się więcej nie pojawią, Z zamyślenia wyrwał ją głos Eyeless Jack, który stał i zajadał nerkę oraz Bloody Paintera. Rozmawiali o tym, co dzisiaj namalują. Chwilę później zobaczyli ją. E.J zapytał się, czy nie ma ochoty na świeżą nerkę. Dziewczynę to obrzydzało, ale z grzeczności oraz z powodu tego, że ma do czynienia z mordercą postanowiła spróbować. O dziwo okazało się, że to jest smaczne. Zjadła ją ze smakiem. Do nich podszedł stojący z tyłu B.P i zapytał, czy mógłby ją namalować. Zgodziła się. Usiadła w wygodnej pozycji i czekała, aż chłopak skończy. Po dwóch godzinach obraz był gotowy, a efekt świetny. Ichigo wiedziała, że ma talent. E.J też chciał ją namalować. Jemu zajęło to pół godziny i o dziwo efekt był taki sam, albo troszkę lepszy od pierwszego obrazu. Po tym wszystkim dziewczyna ogarnęła się i poszła do swojego pokoju. Na jej łóżku siedział Jeff. Bawił się nożem, który dostał. Zapytał jej, czy nie chciałaby, aby ją troszkę ‘’upiększył’’. Odpowiedziała stanowczo ‘’nie”! Próbowała sobie wyobrazić jakby wyglądała, jednak ta myśl sprawiła, że o mało nie zwymiotowała. Chłopak na szczęście nie nalegał. Poprosiła go, aby wyszedł z pokoju. Zrobił to. Był dzisiaj taki...posłuszny? Zazwyczaj ją ignorował i robił, co mu się żywnie podobało, ale nie dzisiaj. Dziewczyna chciała o tym porozmawiać, ale dała sobie spokój. Zmęczona poszła spać. Tej nocy także miała wizję. Wizję, opierającą się na...zabójstwie? Chyba miało to być zabójstwo, a przynajmniej tak wyglądało. Ichigo będąc w trakcie wizji, kiedy miała dokonać zabójstwa biegnąc na kogoś z nożem siłą woli powiedziała, że nie chce nikogo zabić i prawie wbiła komuś nóż w brzuch. W ostatniej chwili skręciła. Po tym przypatrzyła się uważnie osobie, która miała umrzeć. Była to rudowłosa nastolatka. Pomyślała, że nie mogłaby pozbawić tak młodej dziewczyny życia. Nagle wizja się skończyła. Obudziła się. Nikogo nie było w pokoju. Jak co dzień rano poszła się ogarnąć i zeszła na dół. Przywitała się ze wszystkimi i poszła do Slendermana. Jak to ma w zwyczaju zapukała do drzwi. Chwilę później weszła.
 - Znowu ją miałaś?
 - Tak
 - Jak ostatnio zabójstwo?
 - Prawie. Miało być, ale...
 - Ale?
 - Opowiem, jak to wyglądało. Widziałam tylko tyle, że w środku nocy byłam w lesie. Stała tam rudowłosa nastolatka. Ja...
 - Wybacz, że przerywam, ale kojarzysz tę dziewczynę, czy nie?
 - Nie myślałam o tym wcześniej. Wygląda jak dziewczyna, która chodziła do mojej szkoły?
 - Chodziła?
 - Tak. Jest rok ode mnie starsza i już skończyła szkołę.
 - Dobrze. Kontynuuj.
 - A więc tak, ja biegłam na nią z nożem. Nie chciałam jej zabijać i w ostatniej chwili zrobiłam skręt w lewo. Zdziwiłam się, ale jednocześnie cieszyłam. Nie zabiłabym jej w rzeczywistości.
 - Wizja to wizja. Skoro dwie poprzednie się spełniły, to chcąc nie chcąc byś ją zabiła. Tak działają wizje. Mam jedno pytanie. Widziałaś kogoś w tle?  Chodzi o kogoś z rezydencji.
 - Nie, nie widziałam.
 - Dobrze. Dziękuję za informację.
 Dziewczyna wyszła. Slenderman zrozumiał. Ona ma rzadko spotykany dar. Może kreować swoje wizje. Nie może sama wymyślić całej, ale może mieć wpływ na jej koniec i przebieg. Zaczął się zastanawiać, czy nie ma innych zdolności, ale nie doszukał się niczego w jej zachowaniu. Widział, ze mówi prawdę. Nie wiedział, jak ma powiedzieć dziewczynie, o jej umiejętności.

                Było już późno. Slenderman szykował kolację. Ichigo grała z Benem i Silverem na konsoli. Nadeszła pora na posiłek. Zeszła z nimi na dół. Kiedy skończyli jeść jajecznicę dziewczyna poszła do swojego pokoju. Po drodze spotkała Slendera. Opowiedział jej o posiadanej przez nią umiejętności. Po tych informacjach postanowiła, że będzie starała się kreować te wizje, w taki sposób, aby nikogo nie zabić. Nie zapomniała o tej poprzedniej. Kiedy była w pokoju zobaczyła Jeffa. ”Znowu” - pomyślała. Wręczył jej prezent. Był to nóż. Zaskoczyło ją to, ale mu podziękowała. Zaprosił ją na spacer po lesie. Zgodziła się. Była noc. Panowała przeraźliwa cisza. Nic nie widziała. Jak zwykle chodząc po nim czuła dreszcze. Zawsze się bała, tylko czemu? Była tu tyle razy, ale nigdy sama. Nagle jej oczom ukazała się czyjaś postura. Był to ktoś średniego wzrostu. Ta osoba coś mówiła, ale nie wiadomo było co. Głos należał do kobiety. Ichigo wiedziała, co się dzieje. Wizja się spełniała. Jeff powiedział jej, że celem tego spaceru jest to, że ma ona zabić człowieka. Wiedząc, jak to się skończy dziewczyna pobiegła z nożem na młodą kobietę...znaczy nastolatkę. Pod koniec biegu tamta krzyczała, a Ichigo skręciła w bok nie raniąc jej. Była z siebie zadowolona. Udało jej się wykreować taki koniec wizji. Teraz zobaczyła to na własne oczy. Ona nie zabiła. Zrobił to Jeff. Ucieszyła się. Nie musiała tego robić. Kiedy on skończył wrócili do rezydencji. Dziewczyna była zmęczona i poszła do pokoju. W szybkim tempie usnęła. Nie miała żadnej wizji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz