wtorek, 29 grudnia 2015

5. Rezydencja

           Ichigo zgodziła się na ucieczkę z miasta. Nie była pewna, jak to ma wyglądać...przecież ona chodzi do szkoły oraz ma przyjaciół, którzy zauważą jej nieobecność. Mimo to postanowiła spróbować. Później dowiedziała się, że jeden z przyjaciół Jeffa, niejaki Slenderman zmieni w komputerach miastowych informacje. Będzie wyglądało to tak, jakby ona w ogóle nie istniała, jednak będzie żyła w lesie z mordercami.
           Dziewczyna poszła spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Musiała ograniczyć się do minimum. Nie mieli żadnego domu, więc nie mogła zabrać kilku walizek. Później dowiedziała się od Jeffa, że na chwilę obecną zamieszkają w rezydencji Slendermana. Była to dla niej miła wiadomość. Wolała mieszkać tam, a nie w zimnym lesie. Kiedy była gotowa ona, Jeff i Ben ruszyli. Szli razem przez osłonięte mrokiem miasteczko. Było ponuro. Niektóre latarnie rozświetlały ten mrok, a co jakiś czas było słychać odgłosy wydawane przez koty. Weszli do lasu. Tam panował mroczniejszy klimat niż w lesie. Nie było nigdzie żadnego światła, ewentualnie blask księżyca co jakiś czas przebijał się przez konary drzew, które w mroku wyglądały jak upiory. Ichigo była zadowolona, że nie idzie sama. Prawdę mówiąc idąc z nimi co jakiś czas przechodziły ją dreszcze. Chwilę później byli na miejscu. Oczom dziewczyny ukazała się wielka, ciemna rezydencja. Jak wszystko w nocnym lesie wyglądała upiornie. Weszli do środka. Już od progu przywitał ich wysoki, chudy i bez twarzy mężczyzna imieniem Slenderman. Przedstawił się dziewczynie i zaprowadził ją do salonu. Na kanapach siedziało kilka osób. Ichigo postanowiła, że zapozna się z nimi później. Jeff pokazał jej, gdzie jest jej pokój. W drodze do niego dowiedziała się, że chłopak tu mieszka. Troszkę ją to zdziwiło, ale mniejsza. Czuła się wspaniale idąc po tych ciemnych korytarzach. Bardzo lubiła mroczne klimaty. Kiedy była już w pokoju ucieszyła się, że jest w podobnych do korytarza barwach. Dziewczyna rozpakowała się i zeszła na dól. Powinna się wszystkim przedstawić oraz poznać innych mieszkańców tej rezydencji. Kiedy schodziła po schodach potknęła się i prawie upadła. Złapał ją chłopak z maską na twarzy. Przedstawił się jej jako Eyeless Jack (w dalszej części będę zapisywać E.J). Razem poszli do reszty. Po drodze dowiedziała się, że on nie ma oczu. Opowiedział jej także swoją historię. Współczuła mu. Po przyjściu do reszty Przedstawiła się wszystkim. Następnie każdy po kolei zaczął jej się przedstawiać. Jestem Toby. Ja jestem Laughting Jack (dalej będę zapisywać L.J). Ja jestem Bloody Painter (będę zapisywać B.P). Silver. Ja jestem Masky, a to jest Hoodie. Postarała się zapamiętać imiona wszystkich. 
           Nadeszła pora na kolację. Wszyscy usiedli do stołu bardzo szybko. W takim samym tempie zniknęło jedzenie. Po posiłku wszyscy spotkali się w salonie. Okazało się, że dzisiaj jest 18-tka Jeffa i będzie nocna impreza. Dziewczyna została na nią zaproszona. Zgodziła się.

2 komentarze:

  1. Wróciłam! I znów marudzę, niedługo mnie znienawidzisz ;).
    W tym rozdziale zaczęłaś opisywać emocje i miejsca - nieźle, nieźle. Trochę zapomniałaś o innych creepypastach, bowiem mogą czytać to opowiadanie ci, którzy nie kojarzą nikogo (lub jak ja tylko Slendermana, Jeffa i Bena), dlatego następnym razem daj choć krótki opis tego, kim są tamci. Brakowało mi też dokładniejszego opisy rezydencji: czy była z drewna, czy murowana; jakieś podarte zasłony, ślady krwi? Czy też może zwykły dom w lesie?
    Wyobraź sobie najpierw to miejsce, jak wygląda, jak pachnie, jaką aurę roztacza, a potem spróbuj te wrażenia włożyć w usta postaci.
    Fascynuje mnie też, co jedli na tę kolację, hahaha. No bo przecież Jack je nerki, tak? Czy Ichigo to obrzydza? A może jej się to podoba? Ciekawe sceny mogłyby tu zaistnieć ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znienawidzę ;). Postaram się o opisy miejsc. Postacie zostaną opisane w najbliższych rozdziałach.

      Usuń