Po
zakończonym seansie Ichigo poszła do swojego pokoju i położyła się. Chwilę
później już spała. Śniło jej się coś...coś, co mogłoby być...wizją. Tak,
inaczej nie można było tego nazwać. Wyglądało to tak realistycznie tak, jakby
coś się działo, a ona była tylko widownią. Nagle wyrwała się z tego. Obudziła
się. Była przerażona tym, co ujrzała. Cała się trzęsła. Niespodziewanie do pokoju wbiegli
Jeff i Ben. Dziewczyna troszkę się zdziwiła. Myślała, że już poszli, jednak oni
tu byli. Próbowali ją uspokoić, jednocześnie dopytując się, co się stało. Nic
nie mówiła. Nie chciała. Musiała się upewnić, czy to wizja, czy tylko sen, ale
nie mogła zapomnieć, że w jej domu są mordercy, a jeden z nich
najprawdopodobniej zabił jej rodziców. Dziewczyna wstała i poszła się ogarnąć.
Kiedy
skończyła robić wszystko podeszła do chłopców siedzących na jej ciemnej
kanapie. Musiała się upewnić, czy oni chcą ją zabić. Powiedzieli jej, że
jeszcze się nad tym zastanawiają. Jednak Ben poprosił ją, żeby zaprosiła Yuki.
Tak zrobiła.
Po przyjściu
jej blondwłosej koleżanki zawołała Bena, który chciał spotkać się z jej
koleżanką. Zaczął z nią rozmawiać, jednak ona była przerażona. Widać było, że
się boi. Cała się trzęsła. Chwilę później przypomniała sobie o rozmowie na
Cleverbocie i się ogarnęła. Dowiedziała się, że Ben ma dla niej prezent. Fakt,
było po Wigilii, ale ona go przyjęła. Była... Hmmm... Szczęśliwa? Raczej tak.
Choć tak troszkę inaczej. Nie było to zwykłe szczęście. Połączone było z
niepokojem, ale także z tym dreszczem emocji. Cóż... Nie na co dzień otrzymuje
się prezent od mordercy. Nagle zrobiło się późno i Yuki musiała już wracać.
Kiedy
zostali w domu bez dziewczyny Ichigo zaczęła się szykować. W końcu kończyły się
święta i musiała wrócić do szkoły. Nie chciała, ale siła wyższa. Nagle Jeff
wyskoczył do niej z bardzo dziwną propozycją.
Powiedział
jej, żeby uciekli. Nie wiedział gdzie... Do lasu? Opuszczonego domu? Po prostu
nie wiedział. Byle, żeby nie musiała nigdzie wychodzić bez niego. Nie
interesował go Ben. Chciał, żeby poszedł, jednak nie chciał go wypraszać z jej
domu, bo wiedział, ze ona go lubiła. Jeff zaczął się zastanawiać czemu? Czemu
tak się o nią troszczy? Przecież on chce ją zabić. Przynajmniej chciał. Szybko
jednak przestał o tym myśleć i poprosił ją o odpowiedź. Ona się zgodziła...
To dopiero zwrot akcji! Olejmy szkołę, lećmy do lasu z mordercą! Nie powiem, oryginalne. Troszkę mało prawdopodobne, ale oryginalne. Widzę już jakiś postęp w opisach przeżyć, tak trzymaj! I czyżby Jeff zaczął coś czuć? Robi się uroczooo *_*.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i weny!
Jak zwykle dziękuję! Twoje słowa bardzo mnie wspierają. Bardzo, ale to bardzo dziękuję za wszystkie Twoje rady i opinie :)
OdpowiedzUsuń