piątek, 18 marca 2016

16. PhoneCall i Ben

Nie bić, błagam! Wiem, że jest BARDZO krótki, ale ostatnio przez chorobę nie miałam czasu na pisanie, a poza tym ten rozdział chciałam poświęcić tej parze zakochanych. Następny też będzie jednym z krótszych, gdyż poświęcę go ClockWork i Eyeless Jack`owi. Od 18 już będą o wiele, wiele dłuższe. Za to 17 pojawi się jakoś na dniach. Dobrze, ja już kończę te pisanie i życzę miłego czytania^^

__________________________________________________________________________________


- Ben, może pójdziemy poszukać jakiegoś opuszczonego domu? No wiesz, żeby znaleźć jakieś miejsce, gdzie wszyscy moglibyśmy się przenieść? - zapytała PhoneCall.
- Jasne, czemu nie? - odpowiedział i ruszyli.
- Ciekawe, czy znajdziemy coś odpowiedniego?
- To jest las, więc jakaś tam szansa jest. Co innego, gdyby to były jakieś góry, czy coś.
- Tak, masz rację. - przytaknęła wesoło dziewczyna i poszli dalej. Szli w ciszy trzymając się za ręce. Nagle usłyszeli szelest zza krzaków, jednak potem ujrzeli Ichigo i Jeffa.
- Oooo czeeść. Co tu robicie? - zapytała PhoneCall.
- A nic. Tylko spacerujemy. Wy szukacie jakiegoś miejsca do zamieszkania, tak? - odpowiedziała dziewczyna.
- Tak, więc my już pójdziemy. Zdaje nam się, że wam przeszkadzamy.
- Nie, nie. My także już pójdziemy. - jak powiedzieli, tak zrobili. Ben i PhoneCall znowu zostali sami. Z każdej strony dochodziły ich dźwięki różnych zwierząt. Był dzień, więc słońce przedostawało się do środka, co umożliwiało bezproblemowe poruszanie się, oraz łatwiej było dostrzec wszystko.
Ben zauważył wysoką, czerwoną budowlę znajdującą się za drzewami. Od razu ruszyli w tamtym kierunku. Ich oczom ukazała się opuszczona posiadłość. Spojrzeli na siebie porozumiewawczo i podeszli do drzwi. Były one czarne i dosyć duże. Otworzyli je i weszli do środka. Ujrzeli opuszczone korytarze. Postanowili dalej się nie zagłębiać. Wyszli i stanęli w miejscu.
- Ej, Ben. Pójdziemy gdzieś jeszcze? Posiedzieć w jakimś miejscu w ciszy i spokoju? - zapytała.
- Hmmm...bez problemu. - odpowiedział. - Tylko musimy cos znaleźć. Chodź ze mną. Znam takie jedno miejsce. - i poszli w tym kierunku. Chwilę później znaleźli się na zazielenionej polanie. Na twarzy dziewczyny zagościł duży uśmiech. Usiedli na trawię, a następnie położyli. Trzymali się za ręce i spoglądali w niebo. Co chwila wyłapywali chmury, o różnorodnych kształtach. Kiedy zaczęło się ściemniać postanowili wrócić, zanim jednak wyszli z polany Ben złapał PhoneCall za rękę i odwrócił w jego stronę. Następnie przyciągnął do siebie i złożył na jej ustach krótki pocałunek. Po tym czynie jego twarz okryła się rumieńcami. Spróbował to ukryć, ale na próżno. Ruszyli do domu.
Na miejscu chcieli poinformować wszystkich o znalezisku, ale każdy zajmował się różnymi rzeczami, więc nie było jak, a skoro szałas był pusty, to udali się do niego. Postanowili iść spać, gdyż trochę zmęczyli się tym spacerem.
- Słodkich snów Ben, kocham Cię... - powiedziała PhoneCall i oparła swoją głowę na jego torsie.
- Dobranoc PhoneCall... - odpowiedział jej i ją przytulił. - Do rana...

4 komentarze:

  1. Może i krótki, ale świetny! :D
    Weny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz :) Następny też będzie krótki, ale już od 18 będą dłuższe^^

      Usuń
  2. Ale szalejesx x tymi pocalunkami! :D dziewczyno! No i tak krotki ale dobry!! '-' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh no, może tak troszku szaleję xD Dziękuję za komentarz^^

      Usuń