poniedziałek, 11 kwietnia 2016

18. Nieoczekiwane spotkanie

A wiec jak mówiłam, wstawiam teraz 18 rozdział. Kolejny i za razem ostatni pojawi się za kilka dni. Ten akurat powiem z góry, że przepełniony jest krwią, oraz brutalnymi scenami, wiec polecam go osobom o mocnych nerwach xD Powiem tylko jedno...Miłego czytania^^

________________________________________________________________________________


Ichigo po obudzeniu rozejrzała się dookoła. Znajdowała się w dziwnym, poniszczonym pomieszczeniu, w którym nie było nikogo. Próbowała wstać, ale okazało się, że była przywiązana do krzesła i nie miała żadnego sposobu, żeby chociaż trochę poluzować liny. Żadnego gwoździa w okolicy, ani najmniejszej możliwości poruszania nadgarstkami. Pozostawało jej tylko siedzieć i czekać na ratunek...lub śmierć.
Jeff udał się do miejsca wskazanego przez porywacza. Wyszedł z lasu, skierował się do uliczki, budynku i na końcu do pokoju na lewo. W środku zobaczył siedząca na krześle dziewczynę, która wstała na jego widok. Zdawało mu się, że ją znał. Nie pamiętał, kim ona była, ale czuł, że wcześniej się spotkali.
- Znowu się spotykamy, Jeff...
- Kim jesteś?
- Nie pamiętasz? Spójrz jak wyglądam? Widzisz...to ty mi to zrobiłeś. Przypominasz mnie sobie?
- Ty wtedy przyszłaś na te przyjęcie?
- Tak, to ja. Jane...Jane the Killer. Zastanawiasz się pewnie, dlaczego porwałam ci dziewczynę? Odpowiedź jest prosta. Chciałam cię spotkać...spotkać i zabić. Za to, co mi zrobiłeś.
- Gdzie jest Ichigo?!
- Choć za mną. Pokażę ci...
Udali się do pokoju obok. Ichigo siedziała bez sił przywiązana. Jeff chciał do niej podbiec, ale Jane go przytrzynała. Chwyciła jego nadgarstki i związała.
- Patrz uważnie... - powiedziała i podeszła do związanej. W ręce trzymała nóż.
- Najpierw zdejmiemy taśmę z ust. Zobaczymy, co zrobisz słysząc jej błagalne krzyki, widząc jej krew spływającą wszędzie, leżące, odcięte kończyny i jej martwe ciało. - po wypowiedzeniu tego przejechała ostrzem po twarzy dziewczyny. Z jej ust wydobyły się krzyki. Jeff chciał cos powiedzieć, ale Jane widząc to zakleiła jego usta taśmą.
- Ciekawy widok...ty, związany na ziemi i bezradny...hahaha - wybuchła śmiechem, zahaczając przy tym nożem o szyję Ichigo, która zaczęła krzyczeć.
- Może teraz odetniemy ci te piękne włoski, kochana? - zrobiła to, o czym wspominała.
- Jeff...n-nie p-patrz... - powiedziała z ostatkami sił dziewczyna, a Jane właśnie chwyciła siekierę, zamachnęła się i odcięła Ichigo palce lewej dłoni.
- Ehh...to jest męczące...pójdę odpocząć. Zostawiam was samych, a ty Jeff...zdejmę ci te taśmę. - powiedziała i wyszła z pokoju.
- Ichigo...
- Jeff...
- Kocham Cię...proszę, znieś to. Wiem, ze to co mówię wydaje się nierealne, ale znieś to. Jakoś cię uratuję...uratuję i będziemy razem, na zawsze. Obronię cię... - powiedział i zahaczył liny krępujące nogi o nóż, który wypadł mu z kieszeni. Wstał, podszedł do dziewczyny i ją pocałował. Trwali w tym, póki Jane nie weszła do pokoju.
- Ehh...jakie gołąbeczki...
Podeszła do nich, zaciągnęła Jeffa w poprzednie miejsce, związała nogi i podeszła do Ichigo.
- Kochana, teraz palce prawej, prawda? - powiedziała wybuchając śmiechem, po czym siekierą odcięła wspomniane kończyny. Następnie wzięła zamach i odcięła prawe ramię, a następnie lewe.
- Ślicznie tak wyglądasz...Jeff, jak ci się podoba? Widzisz tę ilość krwi? Właśnie...zrobię coś dla Ciebie... - przybliżyła nóż do twarzy dziewczyny i wycięła uśmiech, który miał chłopak.
- Przestań! - wrzasnął Jeff.
- No tak, zapomniałam ci skleić usta. Wiesz co...jak ją zabiję, to cię wypuszczę i dam jej kończyny. Będziesz mógł z nimi zrobić co chcesz. Nie muszę cię na razie zabijać...twoja rozżalona twarz mi jak na razie wystarcza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz