poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Antagonistyczne Rozdział 5

Heloł. Na reszcie jestem w domu i mogę dokończyć ten rozdział. Będąc poza domem nie miałam możliwości pisania, poza tym brakowało mi czasu. Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ponieważ jak pisałam powyżej będąc poza domem nie mam jak pisać oraz nie mam czasu. Cóż, życzę miłęgo czytania^^

__________________________________________________________________________________


AMAYA YASUKO
- J-jak to Ghoulem? - powiedziałam mocniej zaciskając w dłoni nóż z krwią siódmej. Zrobiłam krok w tył. Moje oczy były wypełnione przerażeniem. Co, jeżeli za moment będzie chciał mnie zjeść?
- Nie bój się mnie. - powiedział podbiegając do mnie i przytulając. W jednej chwili zapomniałam o wszystkim, nawet wypuściłam broń. Co się ze mną dzieje? Zacisnęłam ręce na jego plecach. Nie wiem dlaczego, ale wierzę, że jestem bezpieczna.
- Sachiko, dlaczego?
- Po prostu nie chcę, żebyś się mnie bała. Jesteśmy przyjaciółmi, prawda? - zapytał uśmiechając się. Jego uścisk zelżał, po czym całkowicie opuścił ręce.
- Tak. - odpowiedziałam również z uśmiechem. Wierzyłam w jego słowa.
- Amaya, ja już będę się zbierał. Dziękuję za pomoc, no i ten...powodzenia w grze. - powiedział troszkę speszony i skierował się do drzwi po czum opuścił mieszkanie.
- Dziękuję... - szepnęłam. Postanowiłam posprzątać dom bo nie wiem, kiedy moja matka wróci. Szczerze, to nawet nie mam ochoty się z nią widzieć. Jest wkurzająca. Na szczęście jak przyjeżdża, to tylko na jeden, góra dwa dni.
Kiedy skończyłam sprzątać zobaczyłam, że już wieczór. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam piżamę i udałam się do toalety, żeby się przebrać. Następnie położyłam się i usnęłam.

SACHIKO NATSUME

Chyba się udało. Powinno się udać. Raczej są jakieś szanse na przyjaźń między nami. Wiem, że dziwnie to może brzmieć, bo jestem Ghoulem, ale kocham ją. Nim się spostrzegłem zakochałem się. Chciałbym ją bronić za wszelką cenę. Moje rozmyślenia przerwało pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołałem. Do pokoju weszła moja współlokatorka.
- Natsume idziemy w nocy na polowanie?
- Oczywiście, że tak Setsuko. Zawsze tak robimy. - powiedziałem. Postanowiłem się zgodzić. Miałem z tym skończyć. Przecież niedługo umrze. Zabije ją Amaya, a ja jej ewentualnie w tym pomogę. Setsuko to druga. Nie pozwolę, żeby wygrała, żeby została Bogiem, żeby odebrała mi Amayę.
Wyszliśmy razem. Szedłem za nią. Dziewczyna tym razem upięła swoje długie, czarne włosy w warkocz. Ubrana była w beżową sukienkę do połowy ud. W pewnym momencie wysunęła swoje kagune i zaczęła celować nim w ściany. Ja zrobiłem to samo. Po chwili zaczęliśmy atakować innych.

AMAYA YASUKO

Obudziłam się w środku nocy. Szybko się przebrałam i wyszłam bez celu z domu. Zobaczyłam w pamiętniku, że pierwszy nie żyje. To nawet lepiej. Zaczęłam iść przed siebie. Bez celu. Nagle skręciłam w boczną alejkę i moim oczom ukazał się okropny widok. Martwe ciała, nad którymi pochylony był Sachiko i jakaś dziewczyna. Nie mogłam znieść tego widoku i odwróciłam się. Na szczęście mnie nie zauważyli. Dobiegł mnie dźwięk pamiętnika. Nie był mój, tylko...tej dziewczyny. Wybiegłam z alejki. Kiedy stwierdziłam, że nikt mnie nie goni zatrzymałam się, żeby złapać oddech, ale ktoś położył dłoń na moim ramieniu. Spojrzałam w kierunku tej osoby...