wtorek, 14 czerwca 2016

Antagonistyczne Rozdział 4

A wiec witam wszystkich tutaj zebranych w kolejnym rozdzialiku :D Udało mi się go napisać. Niedługo pojawi się kolejny rozdział DL (jak dobrze pójdzie, to jeszcze w tym tygodniu xD). Nie przedłużam i miłego czytania^^

_______________________________________________________________________________


SACHIKO NATSUME

Jak to możliwe, że trafiliśmy do jednej klasy, a teraz jestem u niej w domu? Obiecałem sobie, że będę ją bronić, co kiedyś było trudniejsze, ale teraz...kiedy są szanse na przyjaźń między nami wiem, że mogę to zrobić, pomóc jej wygrać.
- Sachiko? - zawołała. - Chcesz coś do picia, lub jedzenia?
- Nie, dziękuję.
- Dobrze, to chodźmy do mojego pokoju się pouczyć. - ruszyłem za nią. Weszliśmy schodami na kolejne piętro i stanęliśmy przed drzwiami. Chwyciła za klamkę i je otworzyła. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do białego biurka. Usiedliśmy na drewnianych krzesłach, po czym ona wzięła książkę do języka angielskiego. Zaczęliśmy się uczyć
Po około dwóch godzinach nauki wreszcie skończyliśmy, wiec udaliśmy się do jej salonu i usiedliśmy na białej sofie. Włączyła telewizję, po czym nagle z jej kieszeni wydobył się dziwny dźwięk...

AMAYA YASUKO

Dlaczego akurat teraz? Co się dzieje? Czyżby to był użytkownik pamiętnika? Nie...to nie możliwe, chociaż...sama nie wiem. Nie rozumiem tego. Wyjęłam telefon i sprawdziłam zmiany. Nie, to na pewno nie jest użytkownik. Moje wpisy dotyczą...ATAKU Z ZEWNĄTRZ!!! Usłyszałam dźwięk zbijanych szyb, po czym ktoś wszedł do pomieszczenia. Była to dziewczyna.
- Czeeść - zawołała wesołym tonem. - Co tam?
- Ymm...cześć. Wszystko, dobrze? Taak, dobrze. - ogarnij się Yasuko.
- Ooo, jak się nazywacie? - zapytała patrząc na mnie i na Sachiko. No tak, zapomniałam o nim.
- Mów mi Amaya.
- Ja jestem Sachiko. - wtrącił.
- Oooo, jak słodko. Pasujecie do siebie. A tak w ogóle, to jakie macie numerki? - przecież on nie ma numerka. I co odpowie?
- Przykro mi, ale ja nie jestem użytkownikiem... - powiedział.
- Ja mam numerek trzeci jednak, czy to jest istotne? Za chwilę któraś z nas pewnie będzie martwa.
- Zgadzam się, ale wiesz...ja mam siódmy. Miło mi. - powiedziała, po czym rzuciła się na mnie. Wyjęłam nóż w celu zatrzymania ataku. Zastanawiałam się, co Sachiko sobie o nas pomyślał. Przecież on tak naprawdę o niczym nie wie. Zignorowałam jednak ten temat, żeby w pełni skupić się na pojedynku. Kiedy dziewczyna ode mnie odskoczyła obie wyjęłyśmy pamiętniki. DEAD END?! No chyba nie. Jak to możliwe? Miałabym teraz umrzeć? Niestety, ale nie mogę. Muszę to wygrać. Muszę zostać BOGIEM! Schowałam telefon i chwyciłam drugi nóż. Chłopak stał gdzieś obok przyglądając się naszym poczynaniom. Od razu podbiegłam do dziewczyny, żeby zadać jej chociaż delikatne obrażenia, ale nie udało się. Tym razem ona atakowała mnie. Oczywiście unikałam, ale popełniłam ten sam błąd, który zrobiłam w walce z jedenastą. Dałam się zaprowadzić pod ścianę. Super, czyli tu się kończy moja droga?
- Żegnam świecie! Dziękuję za wszystko! - powiedziałam trochę zabawnym tonem i patrzyłam jak ostrze przecinało moją skórę. W tym momencie jednak poleciała krew, która nie należała do mnie. Więc czyja była? Przez brzuch dziewczyny przechodziło coś czerwonego. Wyjrzałam przez ramię jej martwego już ciała. Ujrzałam Sachiko, z którego pleców wychodziły te same...co to w ogóle było? Nie ważne. To coś, co zabiło siódmą, znajdowało ujście w jego plecach.
- S-Sachiko? - wydusiłam.
- Muszę ci cos powiedzieć...jak widzisz...nie jestem człowiekiem. Jestem Ghoulem... - te słowa przebijały się przez moją głowę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz