wtorek, 10 maja 2016

Diabolik Lovers Rozdział 5

A więc po długim czasie wracamy z DL. Niestety ten jakoś krótki mi wyszedł, ale cóż...zdarza się. Ostatnio nic nie wstawiałam przez brak internetu i komunię pewniej osoby, ale teraz już wracam. Od razu powiem (a raczej napiszę), że w środę pojawi się One Shot. Nie powiem, jaki...nie powiem, o czym...sami zobaczycie. A teraz życzę miłego czytania^^

_________________________________________________________________________________


Ujrzała biegające dzieci. Dokładnie trójkę. Chwilę później poznała, że byli to Ayato, Kanato i Laito. Bawili się w coś, ale nie wiedziała dokładnie, w co. Nagle fioletowo-włosy zaczął płakać.
- N-nietoperze mi uciekły. - mówił przez łzy.
- Nie martw się! Złapiemy kolejne! - pocieszał go Laito.
- Właśnie! Złapię je dla Ciebie! - krzyknął trzeci z braci. Nagle weszła kobieta o długich, fioletowych włosach, ubrana w długą suknię.
- Ayato, wiec to tutaj cały czas byłeś? Chodź ze mną.
- Kanato, chodźmy. - powiedział Laito i ruszyli.
- Wracaj do nauki, natychmiast. - mówiła kobieta.
- Nie chcę...ciągle tylko się uczę.
- Nie mam ochoty tego słuchać. Wracaj do pokoju.
- Dlaczego Kanato i Laito mogą się bawić, a ja ciągle siedzę nad książkami?
- Dlaczego? Przecież ty nie jesteś jak inne dzieci.
- Ale ja chcę mieć więcej wolnego czasu!
- Ile razy mam ci powtarzać?! Przecież wiesz, że jesteś dziedzicem. Zrozum to. Wiesz, co musisz zrobić, prawda?
- M-muszę stać się lepszy niż inny. Najlepszy...
- A jak nie, to co się stanie?
- Przestane być twoim synem, a ty wrzucisz mnie do jeziora...
- Dokładnie! Jeżeli tego nie chcesz, to wracaj do nauki.
- Tak mamo...
”Czuli już rozumiem, dlaczego Ayato ma taką manię bycia najlepszym. To wszystko przez jego matkę. To przez nią stał się taki nienośny...” - pomyślała Ayame.

***
Ayame obudziła się czują, że ktoś ją niesie. I tak właśnie było.
- Obudziłaś się? Co ty robiłaś tam na dworze w tę ulewę? - usłyszała glos Ayato.
- Sama nie wiem. Obudziłam się, wstałam i podeszłam do balkonu, po czym poczułam ukłucie w klatce piersiowej i zemdlałam.
- A co cię tam kuło?
- Nie wiem...od jakiegoś czasu to mam.
- A mówiłaś okularnikowi?
- Taa, ale nic nie wie.
- Hmm...ciekawe...
- Że co? Jakie ciekawe?
- Pff...żartowałem. - zaniósł ją do...swojego pokoju.
- Ej, wiesz, że to nie mój pokój, prawda?
- No wiem, ale coś mi się należy za pomoc. - położył dziewczynę na łóżku, pochylił się nad nią i ”dobrał się” do jej szyi. Wbił kły w jej skórę i pił...
- Tss... - wydobyło się z ust Ayame. Chłopak skończył i odsunął się od niej. Wytarł spływającą krew wierzchem dłoni i wyszedł z pokoju. Dziewczyna jeszcze przez chwilę leżała na łóżku, dopóki ktoś nie zapukał do jej pokoju. Dziewczyna podeszła do drzwi i je otworzyła, ale nikogo tam nie było.
- Pff...pewnie jakieś żarty... - pomyślała. Wzięła kurtkę i wyszła na dwór. Udała się do altanki. Położyła się na ławce i zaczęła rozmyślać. Nim się spostrzegła, a usnęła. Obudziła się około godziny później i zobaczyła, że ktoś stoi niedaleko altanki. Wstała i podeszła do tej osoby, jednak ona zniknęła.
- Sen? - pomyślała, przecierając jednocześnie oczy. Chwilę później usłyszała, że ktoś zbliża się do niej. Odwróciła się i ujrzała za sobą Kanato.
- Ayame...zróbmy ciastka!
- Eh...teraz?
- Tak. Takie czekoladowe.
- Umm...no dobrze... - ruszyli w kierunku rezydencji, po czym skierowali się do kuchni. Zaczęli wszystko przygotowywać i nim się spostrzegli, a były już gotowe ciastka. Dziewczyna bez słowa udała się do swojego pokoju.
Po długim śnie dziewczyna przebrana w mundurek szkolny zeszła na dół do reszty. Wszyscy już na nią czekali, więc po jej przybyciu od razu skierowali się do limuzyny. Jechali przez jakiś czas, ale nagle usłyszeli wybuch. Samochód stanął w płomieniach. Wszyscy się ewakuowali oprócz...
- Ayame!!! - zaczął wrzeszczeć Ayato.
- Spokojnie...pójdę po nią. - uspokoił go Reiji. Jak powiedział, tak zrobił. Wskoczył w płomienie, a chwilę później znalazł się obok reszty z dziewczyną na rękach. Znajdowali się w spowitym mrokiem lesie...chwilę później usłyszeli kroki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz